ja tu czekam a ty śpisz
Najpierw Cię czuję,
jak drgania powietrza rozgrzanego
słońcem.
Patrzę poprzez mur ogrodu,
W którym mieszkam,
A do którego nikt nie zna drogi.
Żyję w nim od początku świata...
Mojego świata.
Pielęgnuję drzewa pragnień
I zjadam ich owoce
Słodkie lub gorzkie.
Podlewam kwiaty uczuć
I przycinam trawniki myśli.
Nie bywa tu nikt.
Widzę Cię.
Twój blask przenika przez wysoki
żywopłot.
Podchodzę bliżej, a w Twoich oczach....
Nie ma mnie.
To Ty
Spostrzegasz swoje odbicie
We mnie.
W cykadach mego serca
Widzisz siebie
I to siebie pragniesz.
Pociągasz swoimi barwami,
Melodią słów,
Zapachem przeszłości.
Wychodzę Ci na spotkanie.
Mam kolorową piłkę rozmowy,
Którą gramy
na rozświetlonej wiosna polanie.
Potem odchodzisz do rzeczywistości.
A ja obrastam pajęczyną
Na omszałym kamieniu,
Na którym siedzę
czekając na Ciebie.
Dąsasz się
Bo podarowałam Ci balonik
Z żaby, którą nadmuchałam,
Gdy ją chciałeś pocałować,
Aby zamieniła się w księżniczkę.
Zawsze jednak powracasz.
A ja wtedy zamieniam się
W kotkę
Śpiącą na Twojej piersi.
dziś liryczniej nieco, bo nie ze wszystkiego wszak śmiać się wypada
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.