ja i TY - powrót
przecież wcale
nie jestem smutny
nawet kiedy się nie uśmiecham
to tylko poważne zawsze sumienie
często do nieba puszcza niezdarnie
przymrużone trzecie oko
ubrane w szary worek pokutny
tam w błękitnym królestwie
mieszka Zbawienie
choć bardzo wysoko
tu na dole Nadzieja
pozostała osamotniona
lecz nigdy nie zapomnę
i nie zaniecham
przytulić mocno
i wziąć w zmęczone ramiona
wzruszenie tak ogromne
a potem pójść wraz
w stronę słońca przed siebie
do krainy wiary i cierpliwości
może po drodze spotkam
znowu Ciebie
tak samo zamyśloną
jak w tamten jesienny czas
przepadnie smutek jak we mgle
podziękujemy za wszystko miłości
na razie nie dla mnie
anioł zaproszenia śle
gdzie tylko dobre dusze wiecznie śnią
ozdabiam w myślach
jedyne serce koroną
Komentarze (10)
Bardzo ciekawie z wiarą napisane, pozdrawiam :)
piękna melancholia:) pozdrawiam Maciek
Wiersze nie limeryki też pięknie piszesz:)
Pozdrawiam***
Za Grusz-elą... pisz tak częściej:)
O zbawieniu w tym wieku,
spowiadaj się z grzechu!
Pozdrawiam Maćku, naszła Cię jesienna
melancholia. Mnie też!
Bardzo dobra liryczna odsłona, Maćku.
Pisz tak częściej.
Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz, ale zupełnie nie w Twoim stylu.
Takiego Cię jeszcze nie znałem. Pozdrawiam.
Całe to nasze życie w oczekiwaniu i z nadzieją...co
będzie po drugiej stronie życia...zbawienie czy
nicość...bez odpieiedzi...
pozdrawiam ciepło
Nastrojowo, melancholijnie i pięknie.
Początek przyciąga uwagę z tym wyróżnieniem pierwszego
wersu.
Ślę uśmiech na wszelki wypadek :)
bardzo ładny wiersz ... tam wszyscy się spotkamy ... i
tam odnajdziemy nowy życia sens ...