Jackson przybija piątkę
maska? słusznie. ludzie czasem trują,
aż brakuje powietrza; później liczą
kroki. nie wychodzi; jak zawsze,
zawołali
support. wreszcie scena i dopiero pełnia
szczęścia (pamiętam, rwałam włosy
gdzieś w czwartej minucie solówki
Slash’a - ale tu nie o nim).
wpuszczony w kontrast rozpłynął się
głos i tusz na policzkach teraz jeszcze
bardziej
brudnej Diany – podobno widzieli
jak ją żegnał; kiedy odchodził z bogiem
zawzięcie tłumaczył,
że to jedyny, pewny sposób
aby się wybielić.
https://www.youtube.com/watch?v=LJ7qXHjxj_0
Komentarze (16)
koleś miał misje. pozdrawiam
Z przyjemnością przeczytałam. Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam, miłego wieczoru.
uff, wiersz, jedyny jaki mi było dane przeczytać tutaj
dzisiejszego jajcarskiego dnia :)
dobry:-)
podoba :)
super
wiersz nietuzinkowy - puenta jak przysłowiowa kropka
nad i... i oto chodzi.
Dziękuję.
To jest już poezja:)))
Warto było do Ciebie zajrzeć mimo późnej
pory.Pozdrawiam:)
Masz dar,to pewne.
Twoje pióro się tutaj wybija.
Gratuluję i też przybijam piątkę:)
dobry, dla mnie to dramatyczna postać, i genialna...
świetna dwuznaczność /wybielenia/;)
Zajrzałam, przeczytałam i nie żałuję, bo warto było.
Przybijam piątkę :)++++
Dzięki.
Ze dobrze piszesz, to juz wiadomo :) Tym razem tez
super.