Jad
Nie sączmy jadu w sączki ludzkich uszu,
Co tak podatne na pożywki gorzkie
Przetrawią duszę z najczystszego
kruszcu,
Wyrwą im odwagę, zostawiając troskę.
Choć Ci trudno w to uwierzyć, siłę masz,
By pod piekieł żarem życia otrzeć twarz
I przed siebie, bez wachania, prosto
iść,
Niezmierzonych trudów mur zdmuchnąć niczym
liść.
"Czymże mogę wzruszyć duszę?
Jak mam skazać na katusze?
W końcu ja sam cierpię męki,
Kiedy brak pomocnej ręki".
Lecz gdy znajdziesz powiernika,
Cudzej sprawy męczennika
Łatwo o zamianę ról,
Kiedy jadem jest Twój ból.
Komentarze (1)
...tacy jesteśmy...poddający się czasem ,nie wierzący
we własne siły...tacy ludzccy...tak po prostu....:)))