Jak baba babie oczy drapie
Gdy baba babie zaszkodzi,
to nawet Pan Bóg nie wchodzi
Podciągną sutannę pod kieszenie
i ucieka ile sił w strusia pędem
zbawienie
do stodły w cieniu schować szybko swe
korzenie
liczyć Bóg może , z baranami do stu
różami
ileż toś będzie przeżyć z babami,
czasami
Wartości wiosen takich przyjść jeszcze może
po każdej wiośnie taki ciężki orzech
„Każdy kto może liczyć , liczy na siebie
To nie trwogą od Pan Boga
niech wszystkich uchowa
Od babskich wrzask , by nie dostać
gazetą wyborczą prosto w twarz”
Baby są cierpliwe ale dociekliwe, takie
złośliwe żmije
Wojną w chacie baba babie oczy
drapie
Krzykiem wrzaskiem ,aż trzaśnie
dom!
Obrazy spadające w kąt ,a za nimi pająki
muchami
udające twardego trupa, padają jak serce
zającem, stop
Garki pokrywkami grają, szklanki
uderzając
uchwyty w dzbanie trzymają, by mleko z
baniek nie wylało
A baby już Boga z Diabłem białą z
czarną farbą
zamieszały w kolorze ziemi błotem
oświeciły
który z nich ma większe tyły od baby
szyji żyły
Ozorami klechą klepią, a na niebie zaraz
barany beczą
Zębami zacićniętymi trzymając doś mocno
,
pięścią za ciśniętą , zaraz eksplodują i
pękną
Po pierzynie szew pruje dziurę pióra już
lecą
z kurzem chmurze wybuchnie ku górze, wielką
burzą
Co przyjdzie słowem babie przez
gardziel
uderzają jak gromem, palą bombami
miejscówkę
na chacie , kurz skacze
Wszystkmi co popadnie rzucając aż trzaśnie
Między nimi ziemią a niebem ,powietrze
tężeje
zaraz śniegiem pierdzielnie ziemię
babie lato odlecieć przyjdzie
Afryce ptakiem siedzieć na białej huśtawce
z welonem białej szacie , latem
Kafelki spadają za pieca ,
dziwne że nie ma tam powietrza?
Ktoś zacisną w piecu komin ,
ogonkiem przykrył swe wielkie porogi ?
Diabeł zatyka przeciąg piecyku,
udając popielca sadzy innego dziecka
Letko oddycha gwiżdżąc przez dyszel
u dole drzwiczek
Puszczając dymek powietrza by babą grało
przeciągiem zagrało a nie zaglądało
Bo czemu kominek nie gwiżdże
nowinę?
i zaczną czyścić jeszcze kominie
Nagle zapanowała cisza, świat powraca do
życia
Pan Bóg łaskawy z Diabłem za piecem
podali sobie wielkie ręce
Kolorach tęczy nic już nie pęknie,
słoneczkiem wejdzie
Dopóki baba babe pierzem w oczy nie
trzepnie
kurzej ślepocie nie zaćmi żadnej
głupocie
Nie zrobią zupy z dyni balona a z fasoli
parasoli
Garść soli pieprzu do wody dać
i nikt się nie przypiepsza jak do starego
wieprza
Zawsze ze smakiem dobrze grają
baba w garach sobie mieszała i pod
śpiewywała:
-och chciałabym , chciała .....
Najlepszym żureku na zakwasie i to z
dodatkiem
skwarków ziemniakiem, nie byle jakiej bajki
z jajkiem
było tak pisance:
A po co baba babie miesza w garach
i to nie na swojej chacie ?
Bo wojna wybuchnie gdy gospodyni chałupie
wtedy ona bardzo powoli, puchnie
A babą wsadzi krzaki na głowie żołędzie
przysłowie
A z oczu korpusy z kurzej dupy za
zalukai
kropka pl:-gara mego nie
ruszaj !
I wygoni na kopach ze swej chałupy,
aż kurzyć się będzie z babami na te
żołędzie,
by z drogi nie zeszły wczesniej niż dzień
zejdzie
Komentarze (5)
o błędach nie wspomnę
Niczego dopatrzeć się nie mogę bo baba babie w oko
kole, ble ble ble
No to się dzieje :)
Takie mocne :)
Kolorach tęczy nic już nie pęknie dopuki baby babą
pieprzem w oczy nie trzaśnie więcej
Ależ klimat, zacna farso-baja.