Jak cofnąć słowa, rzucone na wiatr?
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°° Twoje, słowa...
„Odrobina Ciebie, we mnie,
już na zawsze pewnie tkwi.
Czy Ty możesz tak beze mnie,
ot po prostu sobie być?
Gdzie tkwi prawda tamtych zdarzeń?
Jak możliwe, że to Ty?…
Który obiecałeś pierwszy,
że już zawsze tylko my…
Gdzie był błąd tu popełniony?
Kiedy „kocham”,
powiedziałeś?
Po, co wtedy to mówiłeś?
Skoro chwilę, kochać chciałeś…
Jak ja mogłam Cię posłuchać?
Jak uwierzyć mogłam Ci…
Teraz, to mnie prześladuję
w środku, we mnie, ciągle tkwi…
Jesteś jak wiatr, pośród deszczu,
co się wmyka pod me włosy.
Jesteś jak kropelka wonnej,
przebiegłej, letniej rosy.
Twoje włosy, blond Anielski…
I diabelskie oczy Twe…
Odrobina Twego głosu…
Boże! Jak ja kocham Cię.
Za to wszystko, co mi dałeś.
Za te dobro, za te zło…
Bardzo Ci dzisiaj dziękuję,
bo przez Ciebie piszę to…”
// Pisałam go... trochę dawno, a dziś znalazłam go w szufladzie =) Teraz, to wszystko inaczej odczuwam... na szczęście ; ) // PoSSdRaWiAm !! °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.