Jak do mnie przyszłaś
Poznanie, jakie było, tajemne za woalem
ukryte
Czy spontaniczne wyznane okrzykiem
Przyszłaś z znienacka zafalowało moją
czupryną
Nikt tego mi nie zrobił, ty byłaś jedyną
To nie był wiatr, to wiem, to było
muśniecie słowem
Słowem z poezji lub z bukietu kwiatów
wyjęte
Czy ja je zapamiętałem, tak jest w mym
sercu zaklęte
Od tej chwili trzymam twoją rękę lub rąbek
ubrania
Prowadzę przez pietra dobrych i trudnych
chwil
Prowadzę twoja rękę, gdy malujesz mój
profil
Uspakajam twoje myśli i marzenia barwami
Słyszę twoje szept, prowadź nadal
schodami
Prowadź na tarasy skąd widoki na łąki na
kwiaty
Ochraniaj, bądź przyjacielem, kochankiem i
swatem
Mówisz –swataj mnie samym z sobą , będę
wierną
Tobie w przyjaźni osobą
Daj mi talizman – mały kamyk na szczęście,
Na bóle i rozterki
Bym była gotowa walczyć o miłość Boże
wielki
Słyszę ciągle obok aksamitny twój szept
Niech nigdy z mych oczu się gorzkie łzy nie
poleją
Do końca życia trwaj obok i przy mnie
Bądź nadzieją , moją nadzieją
Jak do mnie przyszłaś, pamięcią uciekam w
odlegle dnie
To było –rozmarzam się w sobie, już WIEM
To było po prostu cudowne
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Bolesławie ogrzewasz słowami
dając chwile uniesienia
Tak ciepły wiersz, że rzeczywiście - jak napisała
Basia - wzruszający:))
Wzruszający! ciepły wiersz!
Pozdrawiam:)