Jak dźwigać powszedni mam krzyż?
Te ciernie Panie na drodze
te ciernie co rodzą wciąż łzy
to kolce tak ranią srodze
to rozpacz to gorzkie me łzy
Gdzie prawdy płomień się pali
gdzie dobro a czym jest zło
czy nie jesteśmy zbyt mali
by pojąć zrozumieć dziś to
To krzyża naszego cierpienie
to ciężki tułaczy nasz los
bo człowiek sam zbłądzi i zginie
gdy zatrze uciszy Twój głos
Tak Panie wśród mroków Cię wołam
tak Panie którędy mam iść
tak głucho i ciemno dokoła
jak dźwigać powszedni mam krzyż
Czy rozedrzeć mam serce na strzępy
czy błądzić wśród wichrów i burz
czy wołać uciekać wciąż głębiej
i bać się o Boże Twych gróźb
O Chryste Twe serce się pali
to z Tobą przez życie chcę iść
Ty jesteś tak blisko nie w dali
więc pomóż udźwignąć mi krzyż
Komentarze (10)
Piękny wiersz, pełen cierpienia, które w życiu spotyka
każdego, w mniejszym lub większym stopniu.
Wierzę, że prośba zostanie wysłuchana...
Pozdrawiam serdecznie :)
niezwykła modlitwa, pełna bólu i prośby o pomoc.
Wiersz przepełniony wiarą. Skłaniasz czytelnika do
refleksji nad istotą ludzkiego bytu i potrzeby owej
wiary w naszym życiu.
Pozdrawiam.
Marek
Nie słowa się liczą lecz czyny, ale wiersz Twój jest
ciepły i wypełniony pobożnością.
Serdecznie pozdrawiam.
Pełna wiary modlitwa...
Pozdrawiam serdecznie...
Piękna, pełna bólu modlitwa...oby została wysłuchana.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękny wiersz, prośba do Boga. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny wiersz-prośna oby się spełniła.Pozdrawiam
serdecznie.
Piękna modlitwa- prośba do Pana Boga o pomoc w
troskach. Udanego dnia:)
Widzę, że i u Ciebie jest nastrój zniechęcenia i
zwątpienia...Wszyscy szukamy drogi w mroku...ciekawe
czy Pan wysłucha...pozdrawiam Joanno