Jak koło zębate
jeden z trybików w maszynie
w ciągłym biegu
aż do zawrotu głowy
popędzany przez współbraci
zakaz zatrzymywania i postoju
grozi zadeptaniem
próba buntu
zaskrzypi maszyna
dobrodusznie otwierając ramiona
jak macki
drugiej takiej ze świecą
szkoda czasu
na krótkie wakacje
tuż po letnim przesileniu
wyjeżdża ciało
duch zostaje
przy niedokończonych sprawach
piętrzących się zaległościach
ona przecież też nie odpoczywa
zapewnia rozrywkę
raz do roku
integrują się dzieci jednej matki
własne zbyt wcześnie zasypiają
żona nie z tego świata
nie podziela wdzięczności
dla matki żywicielki
korporacji
mówi dosyć
a koło toczy się dalej
Komentarze (6)
Koło zawsze się będzie toczyć dalej,może co najwyżej
wymienić
felgę,też kiedyś pisałam o korporacjach i ludziach od
nich zależnych,mam wiersz w podobnym tonie,ale nie a
beju.
Miłego wieczoru życzę:)
Takiej Cię jeszcze nie czytałem;a korporacje
unicestwią ludzkość(tak myślę).
Pozdrawiam Basiu.
Dla mnie tez smutny tekst:(
Ciekawie o zabieganiu i codziennym stresie.
Serdeczności.
Dla mnie smutny tekst
Pozdrawiam serdecznie
ciekawy wiersz pozdrawiam