Jak łatwo
Jakże jest łatwo tłumem ludzi,
Kierować tak, by działać chcieli.
Zawziętość czynów słowem budzić,
Sprawiać, by nawet, oszaleli.
W swej naiwności pójdą wszędzie,
Zrobią co każe ktoś wbrew woli.
Zapomną też, że trwają w błędzie.
Bo to ich samych tak nie boli.
A ten co zmysły im tumani,
Kim jest w tym świecie, cóż on znaczy.
Że go słuchają jak wybrani,
W wierze że grzechy im wybaczy.
Świadomy kłamstwa, prawdzie szydzi,
Urąga słowem, w wir rzucanym.
I krzywdy żadnej on nie widzi,
Tak jest swą władzą opętany.
Sam czyni tyle, co nic prawie,
Bez tłumów ginie w samotności.
Ambicja ciągnie go ku sławie,
Bo złudny daje mit wielkości.
Ma chwile które zwać chce chwałą,
Lecz młyn historii je przemieli.
Bo to co czyni, to za mało,
Byśmy pamiętać go musieli…
,
Komentarze (4)
Zawsze tak jest..Najłatwiej się kryć za plecami..A
wystąp sam na sam - rejterada..Niezupełnie do treści
się odnosi..Bardziej na myśli - "wielcy" kibole.. M.
Witam. Treść doskonała. Pozdrawiam.
słuszny motyw, dobre wykonanie, jeszcze lepsze
przesłanie.
Czuję, że wiersz odnosi się do ostatnich wydarzeń w
naszym kraju, autor właściwie ocenia sytuację.