Jak Malarz swym pędzlem
Dotykasz moich ust swoimi
zabierasz sie do kolejnego arcydzieła
czują twój oddech nieprzerwanie
twój śmiały ruch pędzlem mnie onieśmiela
schodzisz niżej do mojej szyji
i tam dłuższą chwilę przystajesz
lecz twój wzrok sięga dalej
Zakradasz sie językiem do moich piersi
robisz nim kółka i ósemki
one rosną w zachwycie
malarzu swym pędzlem kreślisz
wyśmienicie
Trwało to chwilę bo nim sie obejrzałam
twój pędzel dotykał innej części mojego
ciała
zajełeś sie mym brzuchem
jakbyś bedąc małym chłopcem
z wdziękiem biegał latem po łące
jakbyś zbierał jabłka na kompot wczesnym
ranem
dając ukochanej jedno na przywitanie
Nienajedzony zbliżasz sie do tajemnic
bram
swym soczystym z farby pędzlem
bezszelestnie malujesz ogród i sad
jest coraz bliżej czuje zapach dojrzałych
owoców
nie wiem jak to robisz
ale chcę znać na to sposób
Chcę już tam być
weż mnie za ręke i zaprowadz na sam
szczyt
Malarzu twój pędzel oszalał
widzę jak wszystko kwitnie
jestem coraz bliżej
twemu obrazowi oddana
niczym cienka wstęga namalowana
bezsilnie oddaje sie rozkoszy jak smak
szampana ...
Komentarze (2)
piękny wiersz informujesz nas jak widzisz te cudowne
pieszczoty
Bardzo dobrze i finezyjnie napisany erotyk Dobry w
formie i treści