Jak matka...
Zabrała mnie z ziemi
Odebrała mi życie
Zatopiła w żarze piekielnym
Odziała w łachmany
Tchnęła we mnie trwogę
Napełniła diabelską chciwością
Ugościła pucharem krwi
Pogładziła lodowatą dłonią
Wręczyła ostrą kosę
Przyprawiła czarne skrzydła
Przygarnęła, pokochała
Z dumnym spojrzeniem przedstawiła diabłu
Triumfowała gdy pochwalił zdobycz
Moje serce schowała
W najgłębszej skrzyni bez dna
Zamknęła je tam szczelnie
Bym nigdy go nie odkryła
Nauczyła zabijać, niszczyć
Pokazała jak uśmiercać
Nadzieję i piękno
Otwirzyła bramy piekła i rzekła:
- Idź, córko moja
Idź i zabijaj Jutro
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.