Jak Mieszko został chrześcijaninem
Dziś mamy prasłowiańskie święto Peruna więc tym razem opowiadanie:
Jak Mieszko został chrześcijaninem
Proza
- Cholerne baby – książę Polski był
wyraźnie zdenerwowany – głowa mi pęka od
ich jazgotu. Każda z nich ma swoją wizję
rozwoju kraju. I żeby chociaż uzgodniły je
pomiędzy sobą! Ale nie. Jedna chce stolicy
w Gnieźnie, inna w Poznaniu, jeszcze inna w
Lednicy. Jedna chce zlikwidowania wieców i
skupienia całej władzy w moich rękach,
druga jest zwolenniczką decentralizacji, a
trzecia żąda dopuszczenia kobiet do wieców.
Jedna chce, żebym budował drogi i strażnice
na granicach, a druga uważa, że jak
zmniejszę podatki, ludziom zostanie więcej
pieniędzy w sakiewkach, to sami sobie
zbudują to, co jest im najbardziej
potrzebne... Zwariować można!
Książę Czcibor był zaskoczony. Po raz
pierwszy widział swojego brata w takim
stanie.
- Czy mówisz o swoich żonach? – zapytał.
- Niedoczekanie – odpowiedział Mieszko –
Gdyby któraś z moich żon ośmieliła mi się
mieszać do spraw państwa, wygarbowałbym jej
skórę na granatowo. Ale cudzych żon bić nie
wypada. Nawet księciu. Mówię o swoich
teściowych.
- No to masz problem. Mógłbyś odesłać swoje
żony rodzicom i w ten sposób pozbyć się
teściowych. Ale jak odeślesz wszystkie,
poddani zaczną wątpić w twoją męskość, albo
co gorsza będą cię podejrzewać o nietypową
orientację seksualną...
Zapadła chwila nerwowego milczenia. Mieszko
chodził tam i sam wzdłuż komnaty, Czcibor
leżał na niedźwiedziej skórze i myślał.
Wreszcie, kiedy padające przez okno
promienie słoneczne zakreśliły już całą
drogę od drzwi komnaty do stojącego w jej
rogu posążka Odyna wstał.
- Mam lek na twój kłopot – powiedział –
Musisz się ożenić.
- Jeszcze raz?
- Tak, jeszcze raz. Ale tak daleko, żeby ci
tu teściowa nie przyjeżdżała rządzić.
- To nie jest trudne. Nową żonę wezmę bez
teściowej. Tylko co zrobić z tymi, które
już tu są?
- Spokojnie. Zaraz dojdę i do tego. Twoja
żona ma być chrześcijanką, gdzieś z
Niemiec, Czech, Węgier, czy nawet Rusi. I
ma ciebie nawrócić na swoją wiarę. A wtedy
możesz spokojnie odesłać inne żony, bo
chrześcijanie nie uznają wielożeństwa.
- Czciborze, jesteś genialny! To ma szansę
się udać.
***
Perun zamknął książkę i odłożył ją na
półkę.
- I pomyśleć, że gdyby nie zołzowate
teściowe Mieszka, Polacy wciąż jeszcze by w
nas wierzyli – powiedział do rozwiązującego
krzyżówkę Swarożyca...
Komentarze (16)
pod wrażeniem
pozdrawiam:)
Na wesoło, pozdrawiam :)
Być może i tak było.
Jastrzyku :-) wczoraj wieczorem czytałam :-) uśmiałAm
się przy tym serdecznie :-) cudo :-) pozdrawiam :-)
Super napisane!
Chrześcijanka nie może brać za męża przechodzonego
materiału, chyba, że jest wdowcem :)
Pozdrawiam jastrzu
Fantastyczne z humorem. Pozdrawiam :)
:))) Takiego opowiadania i poczucia humoru trzeba mi
było dzisiaj :))))
Dzięki za...! :)
ciekawa proza ... na szczęście ja miałem cudowną
teściową ( mamę ) mieszkałem u niej 2 lata ... a
później gdy potrzebowała większej opieki była z nami
już do końca ... i żona jest podobna do niej ... więc
skóry nie muszę jej garbować ... mogę dzięki jej
tolerancji żartować czego wielu mężów nie może ...
dziękuję za wypowiedź pod złotym strzałem ...i
zgadzam się z Twoją wypowiedzią ...dziękuję ...
Oj tam:)teściowe to fajne kobiety:)tylko
charaktery........:))
Fajne opowiadanie:)trzeba mieć zdrowie do
wielożeństwa:D
Pozdrawiam***
Opowiadanie super napisane. Tu widać talent autora. :)
Świetne opowiadanie.Bardzo ciekawie
napisane.Brawo.Pozdrawiam.
Dobre Michale a Czcibora awansował bym na Marszałka
Sejmu. Swarożyc chyba rozwiązywał sudoku.
Pozdrawiam, miłego poranka.
Baby to potrafią:-)
Pozdrawiam jastrz
Teściówki sa ok :)
świetne!! {i pomyśleć, że to wina (zasługa) bab}