Jak miło wstać…
Wstałam świtem
zwykłą porą.
Z przyzwyczajenia kawy łyk.
Wcieram wodę w śpiące oczy,
kurz usuwam z rąk.
Zaplątana wokół wspomnień,
zawiązuję w supeł myśl,
słowa w gardle powstrzymuję,
w kłębek zwijam uczuć nić.
W kąt przenoszę
to, co czułam
w nieprzespaną
noc
autor
Alexandra O.
Dodano: 2019-04-29 10:58:27
Ten wiersz przeczytano 693 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
To nic innego tylko "Radość o poranku" jak śpiewa
zespół "I".
Sens ten sam, tylko inne Twoje słowa.
Pozdrawiam.
Po nieprzespanej nocy warto złapać nadzieję nowego
dnia i z nią wkroczyć w dzień codzienny.
Pozdrawiam
I tak każdego dnia :)
Nawet po złej nocy świt budzi nową nadzieję...
pozdrawiam :)