Jak mówić o tym co boli?
Nie pytaj mnie,
I tak nie powiem nic.
Rozpada się,
Wiem,
Wszystko traci sens,
Więc wolę milczeć tak,
Do końca moich dni,
By nikt nie odgadł jak
Jest naprawdę mi.
Pogania los,
Pęk słów rozpada się,
Jak bukiet białych róż.
Zagubił się mój własny,
Mój własny Anioł Stróż.
Więc powiedz tylko jak,
Jak wzburzyć słowa węz,
By układanka ta
Nabrała jakiś sens?...
Nie pytaj mnie,
Bo całość zwala się.
Ponura mgła
I pusty świata ląd,
Pustkę przyćmienia łza
I brudny życia swąd.
Wyniszcza mnie,
Wiem,
Wszystko traci sens.
Na końcu drogi tej,
Widać lekki rys,
To krwawy obraz jest,
Mimo tylu łez.
Przyćmienie Słońca trwa,
I mrok zapada wnet.
Nadszedł ostateczny sąd,
Więc nie ucieknę stąd.
Komentarze (1)
Zawsze trzeba mówić o tym, co boli - to pomaga... Twój
wiersz trochę przeraża - "ponurą mgłą", "brudnym
życia sensem", "ostatecznym sądem"... ale podoba mi
się!