jak na biedronce kropeczki
Moje małe radości i smutki, uśmiechy od ucha do ucha i zadziwienia nawet nad latającą muchą..."
Bez was życie moje
nie byłoby takie piękne
i kolorowe, choć czasem się boję,
że urośniecie tak szybko jak liść na
wiosnę,
wyobraźnia i psoty śmieszne
chmur pełne i słońca
tylko wspomnieniem zostaną
czy niby nie ważny upadek
na złapanie zająca.
Płacz a łzy jak grochy zielony,
zamiast smucić się śmieją
noskiem łaskotania i pieszczoty,
tysiące pytań na minutę
jak z rękawa się leją:
„dlaczego jest noc i spać iść
muszę
, a ty nie jadłaś śniadania,
czy musi boleć mnie brzuszek?”.
Wrażliwość nieopisana o wszystko,
każdą stokrotką i robaczka
i o biedronkę biedną,
która piasku sobie nasypała,
-ja nie wiem jak wytrzeć jej oczka?
zobacz tam poleciały kasztany
a ślimak rogi wystawia
nie dlatego, że ser ma obiecany.
Złość na cały świat,
ja nie jestem mały, tylko duży!
popchnął mnie starszy brat,
ona zabiera klocki i mi burzy,
więc zbiłeś lalkę i płacze?
A gdy czasem gniew mnie bierze,
wybaczcie i spróbujcie zrozumieć,
krzyczę bo nie umiem inaczej!
Bez was uśmiech nie byłby śmiechem,
niebieski nie byłby niebem,
łza tylko w studni echem,
czerwień zwykłym zimnym kolorem,
a nie jedzonym z masłem i chlebem
czerwonym pomidorem
bo kogo tak bym się martwiła
prosząc nie pędź tak,
powoli bo upadniesz drogą,
odwiązał się bucik
sznurówka ciągnie błoto.
Małe smutki co giną
od razu z ciepłem dłoni
spraw i pomysłów milion,
które trudno dogonić.
Bo tylko je kochać i przytulać,
biegać boso z nimi po trawie,
po śniegu w zimie się turlać.
A bez nich żyć nie chce się wcale
bo dostałam je przed chwilką prawie.
I mogłabym tak pisać o was, bo tyle rzeczy się dzieje..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.