Jak nieproszony gość...
Znalazłam drzwi Twojego serca ,
wszystkie były zamknięte dla miłości.
Jakoś nie mam szczęścia - pomyślałam.
Nie wróciłeś -jeszcze przecież czas...
A gdyby tak Wyspy Szczęśliwe?
Zamarzyłam.Uchyliło się jedno okno,
łaskawie. WyjrzałeśTy jako całość
i po trochu z osobna...Po przyjacielsku
ugościłeś mnie. Najadłam się radości,
napiłam tęsknoty, do syta. To dziwne,
bo któregoś dnia wyczytałam swój
horoskop z Twoich oczu. Niewyraźny
ślad na piasku...
Wyprosiłeś mnie z serca, ofiarując
przyjaźń. Było tak niedawno przecież...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.