Jak, no jak?
Przychodzi noc,
mówia dobranoc.
Przyszła juz ciemność za oknami.
Gdzieś tam Ksiezyc swieci
dla kogoś,
lecz już nie dla mnie.
Nie widać już go.
Były noce gdy rozswietlał
je dla mnie.
Teraz widze tylko ciemność.
Teraz kiedy siedze w domu sama,
tęsknota niszczy mój świat.
Mówią, dobranoc,
czy może ona być dobra?
Jak, kiedy, czemu tak mówią?
Gwiazdy mej już nie widać.
Nie wskazuje już drogi
do szczęścia i namietności.
Jak życ, gdy nic wokoło nie cieszy?
Gdy nic nie wskazuje właściwej
drogi?
Jak, no jak...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.