JAK POEMAT
Czarodziej czas głaszcze życie zadumany
układa plastry dnia starannie
w codzienność spokojną zatroskaną
Oczy za parawanem rozbłysły
niebem w nowej skórze płonąc
w kalendarzach dawno przepowiadanych
wirująca piękność słodkiej przestrzeni
całuje rozkosz drżeniem rzęs
stęsknione planety wirują szałem
zwykłość w bibliotece snu
zamknięta na klucz prasuje troski
jesteś pociągiem beztroski śnie
żagle napięte zakwitniesz kiedyś
jak poemat..
co umarł by narodzić się na nowo
na szalach sprawiedliwości przeczuwanej
niech ścieżki szczęścia poplątane
zapalą w grzywach ognia wiatr
wyszeptany nocy bombardującym gwiazdom
Łódź,17.10.2007r. ula2ula
Komentarze (7)
Piękna i pobudzająca wyobraźnię metaforyka: biblioteka
snu.
Ten txt podoba mi się szczególnie ze względu na
bogactwo metafor ;)
głebokie przenośnie w twoim wierszu,,zwykłośc w
bibliotece snu zamknięta na klucz prasuje troski ,,
ciekawe.
I znowu swoim słowem porywasz Czytelnika z łatwością
do Świata, który ma Moc. Otwierasz oczy Innych na
poezję, która otacza Ciebie, która otacza Ich również.
Pięknie :-)))
Kolejny wiersz starannie skrojony, maluje nowe
przestrzenie, choć przeciez tak znane, ale przecież
nie przewidywalne, zaskakujące, nawet nasza starannie
poukładane zasady, mądrości są przez nie głaskane i to
jest piekne w życiu! dziękuję
Ty piszesz tak, ze jak ja czytam, mam lzy w oczach...
Niesamowite metafory, gleboko przemyslane tworza
obraz, do którego sie wraca... wraca... i wraca...
Ciekawy wiersz, poezja mająca jakże wiele poezji w
sobie... jest to także o miłości... Jestem pod
wrażeniem. Ślicznie.