Jak straciłem cnotę po zabawie...

chętnie poczytałbym drugiej części tego wiersza, bo
zostawiłeś czytelnika w niepewności, co było dalej.
może skusisz się na kontynuację?

brawo Endrju :)

Mroczny ale do śmiechu.Pozdr.

Takie ekscesy nazywa się agrofilią:)
Msz wartoby dopracować pierwszą strofę. Może tak
"Ubaw jest w klubie wędkarza,
na nim panna (mocno wcięta),
kilka razy mi powtarza,
abym poszedł z nią na cmentarz"
lub inaczej. Miłego dnia:)

Były randki na cmentarzach gdzie śpiewało się "Córka
grabarza"
Ech ta młodość.
Pozdrawiam Andrzeju :)

Może to była jakaś "zomibaczka"... na cmentarzu różne
rzeczy się wyprawiają, jednych chowają, a inni z
grobów powstają :)

Płoną ogniem rudawe boginie,
czy na cmentarzu, czy też w kinie.
Andrew ja też miałem przygodę na cmentarzu
i to z dwoma siostrami, ależ się działo.
Jedna też była ruda.
Miłego Dnia.

P.S a wiersz mroczny, ze aż strach się bać i bawić...

Przyżycie, że ho ho, no i wspomnienie pozostało.
Pozdrawiam serdecznie.

Witaj,
najważniejsze w tym zdarzeniu jest jedno;
instrument zagrał...

A tak na serio to pamiętam tę modę na 'randki' na
cmentarzach...
A teraz do tego moda /znowu/ na rude...

W sumie fajni wesoło i pomysłowo.
Pozdrawiam serdecznie.

Mam nadzieje, że nie płakałeś z powodu utraty owej
cnoty:)
Pozdrawiam:)
Marek

cy bo nie mam zęba na przedzie hehe

a ja mam pytanie ile przed tem wypiłeś nim na cmentarz
zabłądziłeś
i cy to nie była strzyga co najpierw dogadza a potem
narządy obrywa ;)

Dostała, to na co ochotę miała ;)
Darmo ;)
Fajna przygoda :)
Pozdrawiam Andrew :)

ruda nie ruda jak dobrze włożysz to numerek się uda
...

dobry watr przeczytania utwór, pozdrawiam:))