Jak to matka
Wstawał piękny dzień czerwcowy,
świt pulsował doznaniami,
kos za oknem zaczął trele,
pies zaszczekał gdzieś w oddali.
Ranek już się rozsłonecznił,
ty spokojnie jeszcze spałeś,
we mnie budził się niepokój,
w wyobraźni rozszalałej.
Syn nasz wczoraj ruszył w góry,
by kolejny szczyt zdobywać,
z przyjaciółmi mierząc siły,
piękny słońca wschód podziwiać.
I nieważne, że dorosłość
dawno go zahartowała,
serce matki wciąż niezmiennie
drży i zasnąć nie pozwala.
Świt już dawno przeszedł w ranek,
na balkonie siedząc słucham,
kiedy ford pod dom zajedzie,
a tu tylko cisza głucha.
„Coś się stało…, coś się stało…”,
szepczą liście drzew w ogrodzie,
kot przebiega pod balkonem,
mnie obrazy rosną w głowie.
Ciężkie wloką się godziny,
strach zagląda już w źrenice…
Jest! Przyjechał! Woła do mnie:
„Wszak mówiłem, rano wrócę”.
Komentarze (37)
Ważne, że wrócił cały i zdrów :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Z reguły, choć są od niej wyjątki, kochające matki
przez całe życie troszczą się o swoje dzieci bez
względu na ich wiek
i niech tak zostanie.
Ciepło pozdrawiam :)
Witaj Małgosiu:)
Ja jednak inaczej nieco podchodzę do tych spraw ale
Hania jak Ty,również by nie spała:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Matka tak już ma Zawsze sięmartwi o swoje dzieci.
Piękny wiersz Małgosiu :)
zapomniałem o plusiku. sorry.
poprawka - plum :):)
Pięknie Małgosiu.Bardziej zatroskana jest samotna
matka. Moje chłopiska porośli wielkie, ale mają głowę
do biznesu. Dziwne,że często słuchają porad starej
matki, nawet w matematyce ich kładę, a w rolnictwie
nie mają szans. Pozdrawiam serdecznie
Witaj Małgosiu, masz rację że serce matki zawsze
czujne i niespokojne o los dzieci ale i moje ojcowskie
przeżywa podobne rozterki o bezpieczeństwo każdego z
trzech moich synów mimo że to już dorośli faceci
ustabilizowani życiowo...
Jak zawsze, do zaczytania, ale te 2 chyba się kłócą ze
sobą, a to niewskazane.
Nawet, jak dzieci są dorosłe, maja swoje życie, matki
zawsze niepokoją się... właściwie o wszystko i
wszystkim. Chcą by dzieci były bezpieczne, zdrowe i
szczęśliwe.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
U ojców również występują niepokojące myśli...
Znam ten strach,także podjęłam nowe wyzwanie w
zdobywaniu szczytów to jest wielka frajda...
Miłego dnia Małgosiu:)
też znam ten strach ( co ma wielkie oczy!)
Znam ten bol.
Pozdrawiam, Malgosiu :)
...są tacy, na których góry działają jak magnes...
dobrej nocy Małgoś:))
Ja już za parę dni jadę w Alpy, na pogranicze Bawarii
i Tyrolu. Ale w moim wypadku jest odwrotnie, niż
odwrotnie niż w Twoim wierszu. To ja będąc w górach
będę się martwił, czy synowa dobrze się mamą opiekuje.