Jak z Turnera
Wilgoć wisi w powietrzu, widok zamazują
Jakieś kłęby – ni mgły to, ni mżawki, ni
dymu,
Coś się odbija w jezdni – że samochód
czuję,
Lecz może to być paka, kufer który
wymókł
W tej mgle-mżawce. I wszystko wkoło takie
szare,
Tak przez mgłę rozmazane, nieostre i
zwiewne
I bladej żółci kropla nad drzewa
konarem...
Myślę, że to jest słońce, lecz nie wiem na
pewno.
Zimno, mokro paskudnie, czas wracać do
domu,
Już czuję przeziębienie, które mnie
rozbiera...
Na pogodę z Turnera cóż może mi pomóc?
Chyba tylko szklaneczka od Glena
Turnera...
William Turner – malarz angielski. Glen Turner – francuska whisky.
Komentarze (13)
lubię ten rozmyty i wymieszany chaos powietrznej
materii u Turnera. Brytyjczyk nie narzeka na pogodę z
powodu bezradności, tylko żeby się podzielić wspólnymi
emocjami. Pozdrawiam.
Pięknie namalowałeś słowem tę angielską pogodę,
pozdrawiam
Ładnie. Kiedyś jechałam samochodem we mgle.
Niesamowite uczucie to było. Wjeżdżałam pod mgłę, bo
ona się unosiła nad ulicą.Wjeżdżałam pod nią jak pod
pierzynę, która się nade mną unosiła.
Witaj Jastrz.
Ładnie namalowałeś obraz słowem, niczym TURNER pędzlem
i oddałeś, swoje odczucie: światła, koloru i
atmosfery, na daną chwilę.
Podoba się, bardzo.
Pozdrawiam.:)
Bardzo wymownie i z wymaganiem pomyślenia, pozdrawiam
:)
Witaj,
dzięki, re u mnie.
Pozdro.
Podoba mi się Twój obrazowy wiersz... W taką pogodę to
tylko coś rozgrzewającego :)
zgadzam się, czasem szklaneczka jest konieczna ;-)
Potrafisz stwirzyć słowną atmosferę...choć wspierasz
się malarskim tatemtem W.T..
pozdrawiam ciepło
Przed taką aurą raczej trzeba się ukryć a szklaneczką
whiski rozgrzać ciało.
Pozdrawiam Michale :)
no tak, szklaneczka rozgrzeje kości (a jak więcej
szklaneczek- to dalej będzie mgła przed oczami)
Dzień dobty,
dzieki za ucztę poranną z Williamem T.
Mr.Turner - Mistrz światła.
Takie normalne, choć niecodzienne szaleństwo.
Z pozdrowieniami.
Jak tak marnie na dworze, to ja tez malutkiego łyczka
zrobię, przed grypą. Pozdrawiam milutko.