Jak wiatr
Gdy znów byłem sam
Na pustej drodze
Usłyszałem cię za plecami
Zobaczyłem tylko twój szary płaszcz
I chłód przeszedł po moim ciele
Twoja sylwetka znikła
Wędrowałem pustą drogą
Gdy śpiewały łyse drzewa
Wiem, dziewczyna w szarym płaszczu
Z włosami postawionymi na wiatr
Znikała tak codziennie
Zanim zdążyłem podejść
Gdy znów byłem sam
W pustym domu
Zobaczyłem cię za oknem
Stałaś z nim
Śmiałaś się
Zaciągnąłem grubą zasłonę
Upiłem się do nieprzytomności
Komentarze (1)
Pięknie wyrażone uczucie.....
Te chwile gdy znów jestesmy sami bywają przykre