Jak zaczyna się Twój dzień
Jak się zaczyna Twój dzień
Twoje usta ciekną
świadomie - cierpką nikczemnością
jaki pozostał schemat ojczystej
rady most
łączący pieluchy z wykrzyczanym dziś
dość
ciało na przestrzał
przezroczyste
lecz przyciemnione
by nie każdy mógł przejrzeć Cię na
wskroś
macierzyste
lecz nieco inne
nie zapuszcza korzeni tylko modli się o
lont
siedzę na betonie i kontempluje tłum
ich wpatrzone oblicza
w taśmowo zgubne wiadomości
przepowiednie i czary - upadek ludzkości
nie wybierasz jak masz na imię
lecz sam nazywasz świat
jak nazywa się twój cień
zmęczony świr czy też spokojny kąt i
odskok
jaki pozostał wyraz na czystej
twarzy skrucha i nienawiść
każde lico inny ton
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.