Jaka byłam?
Jakaż ja byłam głupia, chcąc pomóc
człowiekowi,
Który nie chciał mojej pomocy.
Skąd się to we mnie bierze?
Przecież nie mogę zbawić świata,
Naprawić całego zła
I przygarnąć wszystkich bezdomnych
zwierząt.
Mogę jednak spróbować coś zmienić.
Spłukać z siebie te smutki,
Które żywią się mą siłą.
Otulić się szczelnie ciepłem miłości...
Tylko jak mam to zrobić
Skoro nikt mnie nie kocha?
Nawet mój Anioł nie może mi w tym pomóc.
Chcę do nieba,
Bo tam nawet krople deszczu
Są nasycone miłością czystą,
Nie ma smutku, pustki
I nic nie jest skażone samotnością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.