jakby z nudów.
rozebrała się prawie do naga i zaczęła
tańczyć przed wielkim lustrem w swoim
pokoju.
tańczyła w rytm muzyki dobiegającej z
radia.
tańczyła tak, jak jej kazała dusza.
dusza?
a może to była tylko chwila?
gdy spojrzała w lustro i zobaczyła, w jakim
jest stanie, przeraziła się.
tak ludzko się przeraziła.
ludzie strachem zastępują różne uczucia.
dlaczego się przeraziła?
przecież wtedy, kiedy tak tańczyła z całych
sił, czuła się wreszcie sobą!
wyzwolona ze wszystkiego.
tylko ona, tańcząca ona.
reszta wirowała wokół niej, nie mając
najmniejszego znaczenia
jakby z nudów.
to właśnie wtedy, nie kontrolując siebie,
robiła wreszcie to, co chciała.
przeraziła się, bo znowu była w tym świecie
'normalnych' ludzi, gdzie bycie sobą w
pełni jest nieprzyzwoite.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.