Jakiej miłości
szał zmysłów ogarnia zbawienie
liści powiędłych braku listopada
nad skrzyżowaniem świata z istnieniem
nadchodzi klątwa niewidzialna
nie mówi nic o istnieniu
nic nie chce o nim wiedzieć
nadmiar w ludzkich niedopowiedzeniach
ukryta litera zwierzeń
odwraca lustro poglądu
odbija w jego zwierciadle
rutyna miejskiego nierządu
w związkach już dawno umarłych
zaklęte cierpienie rozterką
umiera z braku tęsknoty
dziwnej herbaty kropelka
z oka zabarwionej zgryzoty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.