Jakim prawem
W listopadzie opadają liście i ręce.
Słońca mało – a dużo jesiennych
bolączek,
rosną jak borowiki po obfitym deszczu.
Wiklinowy kosz wypleciony z samych
dziurek.
A nam w maskach ciasno, dusznawo,
pandemicznie.
Pachnie jesień? Słabiusieńko… A niektórym
wcale.
Utracony smak, na talerzu wióry, tlenu,
tlenu w butlach nie sprzedają - po to są
szpitale.
Patrzę – słupek rtęci – drgnął, pytam jakim
prawem?
Karmiczny czas. Taki los, traf i
przypadek.
U drzwi świeży chleb! – szczęście zawisło u
klamek.
Nie wszystkim dynda. Taki zwrot. Odwrót.
Damy radę.
Komentarze (33)
Super wiersz. Dobrej niedzieli Marcepanko:))
Utrapieniem są wszelkiego rodzaju niedogodności, które
nie umilają życia; mogą to być złośliwe plotki lub
odcisk na palcu stopy. W dobie pandemii przeszkadza
nam maseczka na twarzy i ograniczenie wolności. Można
by długo wymieniać bolączki, jakie na co dzień
odczuwamy ale nie poddawajmy się i miejmy nadzieję, że
niedługo nasze życie powróci do normy.
Pozdrawiam :)
Świetny wiersz.Bardzo dobry przekaz.Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz o tegorocznym listopadzie, z nutą
nadziei w puencie.
Pozdrawiam:)
co dzień czytam...i Kłaniam się uśmiechając(:
Alez wiersz, gratki:)
Ciekawe czy ten covid mnie zabije, czy ja zabije
jego... Dobry wiersz.
Pozdrawiam
Paweł
Świetny wiersz i jakże na czasiie.
Damy radę jeżeli potrafimy się wzajemnie wspierać.
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko.
Słupek rtęci podobnie jak korona rządzą się własnymi
prawami. Jest szaro, deszczowo i do tego pandemicznie.
Z przyjemnością przeczytałem. :)
Doskonale to ujęłaś. U mojej córci w domu zagościł...
Oj ,czasy...
Pozdrawiam serdecznie :)
Marcepani, świetny wiersz
doskonale oddaje klimat czasów "covidowych"
W punkt przekaz.
Dobry wiersz na czasie. Wśród życzliwych osób łatwiej
przetrwać ten czas.
Pozdrawiam serdecznie :)
Damy radę jesli tyko będziemy się wspierać...
Pozdrawiam Cię serdecznie Marcepani :)
Pozostaje nadzieja i nie poddawać się. Pozdrawiam
serdecznie.