Jakiś zapach
A smród rozwijał się szalenie,
Do nozdrzy wbijał swe pazury.
Sąsiad stał obok, czuł cierpienie,
Lecz mówił mi, że gadam bzdury.
Może nabijał się z kretyna,
Któremu jakiś zapach szkodzi.
Świadczyła o tym jego mina,
Mnie tak mina nie wychodzi.
Odór ogarniał już nas wszędzie,
Z tyłu, od góry, oraz boku.
Sąsiad powtarzał, nic nie będzie,
Ze śmiechu łza mu lśniła w oku.
Może nabijał się z kretyna,
Któremu jakiś zapach szkodzi.
Świadczyła o tym jego mina,
Mnie tak mina nie wychodzi.
W końcu poznałem treść tej woni,
Co tak odmienia życie całe.
Sąsiad za smrodem sera gonił,
Wmawiając mi żem jest cymbałem.
Owszem, nabijał się z kretyna,
Któremu jakiś zapach szkodzi.
Świadczyła o tym jego mina,
Mnie tak mina nie wychodzi.
Komentarze (4)
Czasami trzeba zamknąć oczy aby móc coś zobaczyć
A co trzeba zamknąć aby powąchać?
...sąsiada ;D hyhy
pozdrawiam miło się czytało
Panie Tadziu, dla wyrównania w czytaniu można by
wstawić "a" przed "Mnie tak mina nie wychodzi"
Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie;}
czy to był ser brie, mój kolega mawiał , że od tego
smrodu blachy mu w samochodzie prześmiardły,
pozdrawiam