jałowa strona medalu
nieujarzmione stany zapalne szarpią
i odbijają się niczym piłeczki pingpongowe
– wpatruję się w ich hipotetyczny taniec
jakby bezwładny, uzależniony od strachu,
mojego strachu który nigdy nie śpi.
bronię się. w dłoni ściskam rtęć.
wyczekuję reakcji, nocy. powinna być
cicha.
nie będę walczyć o swoje pięć minut.
wewnątrz umysłu abstrakcja dogasa.
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2018-04-25 00:00:18
Ten wiersz przeczytano 1175 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
Syringo dziękuję pozdrawiam :)
bądz dobrej myśli
w życiu różnie bywa jak w pogodzie
raz jest deszcz to znów słonko pięknie świeci
serdecznie pozdrawiam
dziękuję dziewczynki :) pozdrawiam serdecznie i dobrej
nocy życzę
Wiara czyni nas silnymi i potrafi zdziałać cuda. Ewcia
życzę Ci by strach o jutro odpłynął w siną dal
i zaświeciło słońce. Pozdrawiam :)
Zatrzymałaś metaforami. Pozdrawiam i dziękuję :)
dziękuję kochani :)
ten strach jest wpisany w nasze życie...pozdrawiam
Niepokój, dobrze oddany.
Pozdrawiam :)
Ewuś znam te stany:)pozdrawiam cieplutko:)
jejku... ależ ten wiersz nie jest trudny wszystko
zawarte jest w pierwszym wersie :) Dziękuję za
komentarze chłopcy
Ja też zaczynam myśleć Ewo....
....ale nie wiem, kiedy skończę :)
Ślę moc serdeczności
Witaj Ewuś:)
I znów się zaczęło:)Zaczynam myśleć:)
Pozdrawiam serdecznie:)
dziękuje i pozdrawiam
:) :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Gramy Ewo w jednej drużynie,
boję się o rodzinę...jedynie.
Pozdrawiam Ewuniu trzymam kciuki, dlaczego?
Nie pytaj dla zasady!