Jam (z tomu Zakotwiczenie)
Ja jestem - Jam
Dusze rodowe chcą się wcielać w sen wieczny
gatunku
To wielka strzała
Nasze tu i teraz to mała strzała
podobno.
Sen welesowych przodków też mamy w sobie
Ale on to zasypianie w śnie
Wychodzenie poza granice zrozumiałe
Sny nie do opisania słowem, a pędzlem,
dłutem,
smyczkiem, piórem..
Jesteśmy przez tych i przez tych
rozszarpywani pospołu
ze światem
Lecz matczyna strona to trochę ta przepaść
nieokreślona
Płaszczyzny po prawej to zewnętrzne
poziomy
Rodowe Zigguratu
Wieży Babel Słowian i małej strzały -
Kilim przodków Dywan
Laska a wokół wąż, spirale, panoramy
Laska, Oś, PAL, Pustka - może (MORZE?)
ludzka wszechświatowość i ludzkość
wszechświata
a poza tym lub w środku lub wzdłuż tego
węża, sfery,
koła, kreseczki -
miliardy przebudzeń i zaśnięć
wszechświata
Gatunkowość i pozagatunkowość
Pozagatunkowość blisko indywidualizmu
Wielkiej
Nieobecności Byciu żerem pustkowi
Szamanem
SZAMAN ma więź z postacią człowieka Ale i
rogi i skrzydła
Znika i się pojawia Pokrywają go wzory
Ludzkość Unanimizm buduje katedry, piramidy
Codzienności
To ręce i nogi i głowa i wszystkie członki
każdego z nas
I TYPOWE JEST WSZYSTKO za co
błogosławieńtwo bogom
Szaman jest tej grupy, masy gestem Duszą
welesową
I TYPOWE JEST WSZYSTKO za co
błogosławieństwo bogom
Masz rację Casirerze
struktury dharmy
różne widzenia ale
gdyby nie było komunii dusz
ludzkich - na pewno
i pozostałych pewnie też
welesowe dzieci
nie mogły by
rozdawać opłatków,
odpadków, śmieci
miniaturek
wieloznacznych
koralików
obiektywne subiektywne
koc dziadka
wewnątrz zewnątrz
każdy coś zrozumie
WSZYSTKO JEST TYPOWE
w tej strażnicy, kwartale, lokalizacji
Obecność i zmysły
zapach kolor konsystencja róży
wyławia zmysły dusz
tutejsi opiszą słowami na sto sposobów
ten kształt
zwierzęta jeść, dotykać, wąchać i smakować
będą
szaleńcy i dzieci też
a słońce i żywioły karmić
I TYPOWE JEST TO WSZYSTKO tutaj
przekładalne
Róża na klaczy na wielorybie
Komentarze (8)
Niesamowity tekst z zawrotną pointą. Cassirer byłby
zachwycony, zarówno w aspekcie kognitywności
gatunkowej, jak i symbolicznej. Pozdrawiam :)
Wciągająca treść przekazu skłania czytelnika do
refleksji.
Pozdrawiam.
Marek
To koszmary senne Cię prowadzą po bezdrożach przodków,
a nie chcąc wyjść na znawczynię-idotkę - powiem
krótko:
Ty im pozwalasz błądzić w Twojej duszy i dlatego wciąż
ją kruszysz.
Bo to nie jest obojętne dla człowieka czy noc dobrze
przespana, czy energia senna na kolejne harce czeka.
Per aspera ad astra.
Innej drogi nie ma.
Wiersz bardzo dobry.
Ale, u Ciebie tylko takie są.
Jeden z wielu, wiele w jeden. Styl nie do podrobienia.
Ten tekst jest jak worek pełen niespodzianek. W
zależności jak przetrzepiesz na wierchu każdy ma
szansę się kiedyś znaleźć :)
Pozdrawiam :)
ciekawa refleksja i fajne zakończenie.
świetny monolog ciekawy i nietuzinkowy
pozdrawiam :)