Jan Szweda
Najważniejsza była rodzina
i miłość do dzieci
jaką Jan Szweda
w swym sercu trzymał.
Kiedy mama ich opuściła
a rak za płuca trzymał,
nie poddał się, walczył,
aby po jego śmierci
zaopiekowała się nimi
dobra, ciepła rodzina.
W końcu się udało,
łzy stawały w oczach,
lecz serce się radowało,
bo wiedział że jest ktoś,
kto pokocha gromadkę całą.
Choć odszedł za wcześnie
dusza lekką będzie,
gdyż słowa dotrzymał,
teraz to jest nowa rodzina
i oby już zły los
ich z daleka omijał.
To nie jest wiersz na punkty, po prostu ku pamięci człowiekowi...który bardzo mi zaimponował.
Komentarze (6)
Smutny, ale kończy się dobrze i oby dobry los nie
odwrócił się już nigdy od tej rodziny. Pozdrawiam :)
Bardzo mnie poruszył Twój wiersz! ludzie przez duże L
na świecie też są++++++
Pozdrawiam serdecznie:))
Jasne, że rozumiem. Nie na głosy, zatem nie głosuję.
Piękna intencja.
ps/a gdzie Ty się podziewasz?? :)
Nie wstawię punktu,ponieważ zaznaczyłeś, ale wiersz
wzruszył mnie po prostu po ludzku.
Pozdrawiam cieplutko:)
Rozumiem Cię czaro33, inspiracja jest boska- trzeba
zdobyć właśnie swojego idola.
Czatinko, Evvino, Skromny, Henio i maszand, wstawiłem
ponownie ponieważ nie zatwierdzały się zmiany na
wierszu. Jeszcze raz dziękuje za komentarze i mam
nadzieję że zrozumiecie.
Pozdrawiam.