jaskinia
w moim brzuchu jest takie miejsce
czasami ciepłe
czasami zimne
zawsze wilgotne
może dlatego że nieszczelne
jak zepsuty dach
przez który przecieka deszcz
pomieszkuje w nim jednooki cyklop
którego spostrzegawczość
można jednak oszukać
a wielkość jest karykaturalna
niezręczna
i dusząca
w zaułkach sklepienia
głową w dół
czekają
odrętwiałe nietoperze
na dogodną chwilę
żeby zaspokoić głód
rozwinąć skrzydła
w tym miejscu panuje ciemność
światło musiałoby
przebić się przez skórę
i inne powłoki
to moja dusza
Komentarze (13)
Jak długo jeszcze w ciemności ta duszyczka będzie
żyła? Czy o lepszym życiu nie marzyła? Może warto ją
do normalnego życia przywrócić i czas męki jej
skrócić? Pytania, pytania, pytania. Nic więcej nie mam
do dodania...
Fajny wiersz. Pozdrawiam i głos zostawiam ;)))
Świetne pozdrawiam;)
Wynies te dusze z ciemnoisci, na swiatlo, bo i drugie
oko, oslepnie i nic juz nie poczuje.
Podoba sie wiersz, swietne metafory.
Pozdrawiam Marto.:)
Przeczytałam z zaciekawieniem i zamyśliłam się...
Pozdrawiam
Dusza w stanie strasznym,
trzeba ją rozjaśnić!
Pozdrawiam!
.... zachwycające metafory...Pozdrawiam :)
mroczne miejsce jak na duszę.
straszny będzie twój stan gdy dusza będzie cię
opuszczać
Niewesole warunki mieszkaniowe ma ta dusza... :)
Pozdrawiam :*)
wiem, że nie takie było Twoje zamierzenie, ale wyszło
prawie erekcjato.
gdybyś jednak na erekcjato się zdecydowała - byłoby
bardzo oryginalne.
miłego wieczoru :)
Poruszający wiersz, do głębi.
Pozdrawiam:)
Witaj Marto. Ten opis duszy, bardzo mnie poruszył...
az chciałoby się tę duszę przytulić. Moc serdeczności
Marto.
mroczny, dobre metafory(Y)