Jaśnie panująca pani I.
Z wysokości mojego tronu
( choć przecież wszyscy jestesmy równi )
obserwuję teatr z wielką ciekawością
wyznawców mam wielu, lecz
ich miłość jest równie silna
co nienawiść-gdy już przyjdzie pora
Płacę im tym co zwykle
szacunkiem - dla dokonań
tolerancją - dla błędów
i najcenniejszą z monet
Wspóczuciem
dla Życia
Patrzę bowiem na świat
oczami zrozumienia i miłosierdzia
nawet moi wrogowie
Ci wieczni przegrani historii
Idealiści zapatrzeni w gwiazdy
zamiast w błoto stworzenia
mogą liczyć na łaskę
los poprzedników nie będzie im dany
zamiast śmierci chwalebnej
miękka sofa, z przymusem
ogladania porażki
Męczeństwa nie będzie
bo w tym swiecie
męczenników
wybieram Ja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.