Jedna z bezzsennych nocy...
Kolejna bezsenna noc...
Z kątów wyłaniają się,
wszystkie strachy mojego życia.
Zamykam oczy...
Jednak siłą wdzierają się,
pod zaciśnięte powieki i obiecują
koszmary.
Boję się koszmarów...
Nie chcę!
Czuję w ustach słodką, małą tabletkę
podaną nieprzyjazną,obcą ręką...
Zimno zalewa moją twarz i szyję,
moczy poduszkę.
Oddalające się kroki w butach,
na wysokich obcasach.
Boję się koszmarów...
Nie chcę!
I słyszę z oddali głos mojego Anioła...
Nie poddawaj się,wstań
...i zapal światło.
Ale ja nie mogę wstać...boję się,nie
chcę!
Komentarze (2)
uczucie lęku....
Nie wiem dlaczego, ale ten wiersz napawa mnie jakimś
dziwnym uczuciem lęku...