Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Jedna historia... Na ten sam...

Zasypiam... Oczekuję znów chwili gdy Cie dotknę.
Oddam kolejny kawałek siebie... zasnełam , zaraz odcknę.
Ta noc krótka, trwająca sekundę od zakrycia i odkrycia.
Jawi się momentami, za krótka droga do przebycia.
Rzadko, lecz czasami mam sny, uwielbiam je.
Coś się dzieje, kocham, nienawidzę, boję się...
Moje uczucia... ale najpiękniejsze sny z Tobą.
Szczęśliwa, uśmiechnięta gdyż Ty moja ostoją.

Jesteśmy razem - jak to pięknie brzmi.
Ale dlaczego... dlaczego Twe serce kpi?
Oddałam Ci więcej niz mogłam, niż należało.
Czy to przeze mnie, serce te się złamało.
Bo pokochałam za bardzo, za mocno.
Wołałam me serce ukryte w Tobie: chodź stąd!
Ale ono do mnie nie powroci...
Moja dusza je nie nawroci...
Dałam za duzo siebie Tobie.
Odebrałam się samej sobie.
Serce miało sie w Tobie znów narodzić
Zostało pół, reszta zaczęła z Tobą odchodzić...

Drugi raz sie nie dam, nie dam nic z siebie!
Wiesz jak on mnie zranił? Nie... Tego nikt nie wie.
Ma żarówka se przepaliła, ale nie chce nowej.
Podajesz mi ją... Chyba nie chce Twojej.
Bo tamten też ją dawał i przepalił za szybko.
Płakałam, tęskniłam... Wiesz jak było mi przykro?
Lecz by coś widzieć potrzebna jest światło, jasność.
Co bedzie gdy nagle krzyknę: Zgaś ją!
I nie będę chciała widzieć Twoich wad,
Gdy poczuję Twych słodkich ust smak.
Co będzie gdy to Ty zgasisz je niepostrzeżenie?
Ukryjesz mnie cała i kawałek siebie...
Zabierzesz moje małe kocham,
jak złodziej. Powiesz: Ja je schowam.
Nie zorientuje sie w ogóle, zabierzesz mnie.
Oddasz mnie kupcowi, zostawisz pustego siebie.
Ale może Ty mnie naprawdę pokochasz.
Nie będziesz mojego chciał, swoje serce mi oddasz.
I tez byś nie chciał bym Twe serce złamała.
Pokaż mi choć odrobinę całego Ciebie.
Później Ci powiem czy oddam siebie.

Dziękuje, nie ronię więcej łez.
Dzięki Tobie życie nabrało sens.
Pokazałeś jak życie smakuje.
Za to Ci teraz mą duszę pokazuję.
Poznajemy się jak malutkie dzieci.
Ogrzejemy się także w śnieżnej zamieci.
Wiem, nie bedzie to trwało wiecznie.
Ale przy Tobie czuję się bardzo bezpiecznie.
Nie wiem czy życie nie przetnie naszych dróg,
Jesli tak namiesza nam tylko Bóg,
Ale skoro on tak zrobić ma,
Na razie Cie kocham, nie mowie papa

Nasza miłość nie zna granic,
Nie chcę tą chorobą Go tak ranić.
Lecz ona zabija mnie cała.
Jakąś cześć duszy już mam obumarłą.
I widzę , zabijając mnie zbija Jego,
Moja jedyna miłość, ukochanego.
Czasem mam wszystkiego dość.
Pytam: Po co mi ta miłość?!
Bez niej byłoby łatwiej odejść,
Lecz nie wiem jak chorobę podejść,
By ja zwalczyć, skasować.
Ilę mogę tak główkować?
Ale mój miły mnie nigdy nie zostawi,
Nawet gdy lek omami,
Będzie szeptał piękne słowa,
Aż przestanie boleć głowa.
Bo On jedynym lekarstwem jest.
Z nim chcę doczekać życia kres.
Jedyną nadzieja mojego świata,
Tylko On Boga na kolanach błaga.

autor

biały motyl

Dodano: 2007-04-21 16:35:54
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Rymowany Klimat Rozmarzony Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »