Jedna kraksa, jeden ranny
Jedna kraksa, jeden ranny
Wóz strażacki mały, ładny
Pogotowie, lekarz, holl
Zastrzyk, lampy, szpital,SOR
Zabieg,stół,chirurdzy, krew
Potem kołnierz, ból i gniew
Rozmyślanie znów do świtu
Oglądanie wciąż sufitu
Zastrzyk, wenflon, opatrunek
Świat cierpiących nie rozumie
Nie wie co drzemie w człowieku
Łóżko twarde, ryż na mleku
Wózki,tabletki,kaczka,basen
W zabiegowy śmierdzi kwasem
W mózgu wycisło się wszystko jak w skale
Otwórz drzwi i idź,...żyj dalej
Komentarze (9)
Interesujący wiersz opisujący przykre doświadczenia.
Bardzo obrazowo.
Pozdrawiam :)
Obrazowo. Pierwsze trzy strofy płynne,
w ostatniej warto skorygować rytm.
Może tak:
"W koło: leki, kaczka, basen.
W zabiegowym śmierdzi kwasem.
W mózgu wryło się jak w skale
- Otwórz drzwi i idź żyć dalej."
albo inaczej.
Dobranoc:)
Na plucie w brodę za późno. :-))
Trzeba swoje wycierpieć i cieszyć się że żyje. Fajny
wiersz.
Pozdrawiam
Udany wiersz :) Oby do niego jak najmniej trafiać. Ale
czasami trzeba. Najgorsze to oglądanie sufitu przed
zabiegiem...co dalej!!!
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspomnienia z pobytu w szpitalu raczej bywają smutne
ale u Ciebie na wesoło :) W ostatniej zwrotce brakło
literki "m" w zabiegowym ;)
Pozdrawiam z uśmiechem życząc dużo zdrówka :)
Podobnie jest przy cesarskim cięciu ino bez kołnierza
;)
Ja także Maćku. Oby nigdy nie było potrzeby odwiedzin
w szpitalu.
Pozdrawiam.
Wiersz napisałem w 2011 roku gdy leżałem w szpitalu po
operacji. Obecnie do szpitala z drobnym paraliżem
trafił mój kuzyn (51 l) Sytuacja się pomału poprawia
Trzymam za niego kciuki.