jedna z milionów
Dla wszystkich gwiaz szybujących po niebie
jedna z milionów
nie rozumiałem ruchów nieadekwatnych do
sytuacji
był scenariusz na życie
skąd więc nowe role szafa kostiumów z innej
bajki
rozwijałaś się - trzaskając drzwiami za
sobą
czekałem powrotu gwiazdy- wracałaś
jak grom z jasnego nieba burząc wszelki
pokój
a potem cisza przed burzą - strach
powroty do normalności przerażenia
marsz przez pustynie z językiem na
brodzie
jesteś gwiazdą jedną z milionów
wyłowioną wieczorowa porą
świecącą zbyt wysoko bym mógł
cię mieć tylko dla siebie
będę patrzeć na zmienność blasku
czekając powrotów
Komentarze (1)
"A potem cisza przed burzą-strach powroty do
normalności przerażenia" Ach serce moje jakie to
smutne. Pozdrawiam