W jednej nocy
Płynąłem po ciele Twym,
nie widząc brzegu żeglowałem-
-nie widząc wody – pływałem...
płynąłem w ciele Twym;
jam sternikiem w żegludze był...
przeciwieństwom tym całowałem ciało Twe,
zakamarki ciała zwiedzałem
i tego w myślach chciałem...
bez map, bez wskazówek,
bez kompasa i busoli
w strachu –
-czy podróż ma Ciebie zadowoli,
po ciemku się przecież poruszałem.
W myślach – pragnąłem...
Zachodzi jednak obawa,
Czym w dobrym kierunku zmierzał?
Czym dobrze zrobił? – jawa
To, czy mara...nikomu żem się nie
zwierzał!
W skrzydłach wiatr czułem,
Z siłą byka, delikatnością puchu
Żem Cię zdobywał – Byłem
Przy Tobie – w bezruchu...
Impas przyszedł – gdy księżyc
ustąpił
gdy noc ku końcowi szła,
żem wtedy właśnie zwątpił-
i znienawidził tego białego dnia...
Że słońce ze smutkiem
Budzić się zaczęło,
że ptaki swym świergotem
noc skończyły – wszystko
stanęło!!!
Na chwilę i serce
Me się zatrzymało,
o dalszą drogę spytało...
na jedną sekundę właśnie
w ciszy w samotności
życie me w głuszy gaśnie...
żar dopala się pomału,
noc i ciebie zabiera,
Siła byka – miękkość puchu,
tajemniczo umiera...
W jesienny poranek - tu ciemny cień,
Z mego drzewa martwego,
Tego dobrego i tego złego,
Spada co dzień jeden pożółkły dzień...
Komentarze (2)
Niesamowity erotyzm, delikatnie podany. Super!
Z tego wiersza bucha erotyzmem...został tak napisany
,że płynnie się go czyta."Żeglować ,po czyimś ciele i
to bez wody..:) pomysłowe bardzo:)...