jedność
gdzieś daleko pośród błękitnych obłoków
usłyszałam Twój głos....
wołasz mnie.
podążam jego śladem srebrzystym
by odnaleźć Cię...
zbliżam się.
podchodzisz do mnie z pośpiechem
czuję woń pożądania...
pragniesz mnie.
delikatnie całujesz mnie w usta
rozchylasz wargi językiem...
przeszywa mnie dreszcz.
dłoń Twa wędruje po moim ciele
spragniona dotyku...
niecierpliwa.
z ust Twoich wydobywa się dźwięk
mówiący o miłości...
naszej,spełnionej.
wspaniale się czuję w Twoich ramionach
wiem ze jestem bezpieczna...
i kochana.
pieszczoty dają tyle niebiańskiej
rozkoszy
to Ty sprawiasz, że czuję się....
jak w niebie.
nasze nagie, spragnione ciała
splecione w ogniu namiętności...
są pełne żaru.
poruszasz się we mnie powoli
badając dłonią każdy centymetr...
mojego ciała.
jęczę z rozkoszy Tobie do uszka
tak mi jest dobrze....
przyspieszasz.
każdy Twój ruch jest przyjemnością
ruch moich bioder....
uniesieniem.
osiągamy szczyt namiętności
jesteśmy jednością....
złączeni na wieki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.