Jedność zburzona
Ona była jak ogień
płonęła niemiłosiernie
a potem gasła
On był jak ćma
do tego ognia
nic nie znaczący
lecz to własnie On
miał skrzydła
Razem byli jednością
zwłaszcza wieczorami
lecz
ćma
poleciała w stronę
księżyca
on też świeci
lecz
całą noc ludzie doceniają jego
piękno
Czasami nie doceniamy wartości rzeczy mniejszych....
autor
Mandragora
Dodano: 2005-01-30 15:04:54
Ten wiersz przeczytano 710 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.