Jego śmierć
To dla Ciebie Tato..
Miłość i marzenia układanka
Niewinny On, załoba
Wąskie dzwi a za nimi mrok
Puls, bicie jedno uderzenie
Krzyk, dreszcze, ból
Śmierć taka nieomylna, zbłąkana
Łóżko, na nim biała pościel
Miły sen? nie rany na zimnym ciele
W środku cierpienie
Miłość, zawsze powtarzał
Miłość, tylko jedną kochał
Była dla niego wszystkim
W niej pokładał nadzieję
Nieograniczony cierń
Jakież uczucie to raniące
Serce mieczem przebite
Kryszałowe ostrze
Blada Twa postać już nie świeci
Zimne Twe dłonie, nie grzeją mej ręki
Oczy milczące nie znają odpowiedzi
Blask w nich spłynął łzami
Nadchodzi czarna pani, sunie
Jęki wiatru, grzmoty, szelesty
nieszczesne
Dzwięk, łomot odbija się w echu
Nadchodzi czarna pani, przeklęty jej
cień
Uśmiechnięty On, posmutniał widząc ją
W myślach unosząc się wirował chwile
Jego wzrok skupiał się coraz głębiej
Ciało stygło i milczało już tak dziko
Świat na chwile przestał istnieć
Ścierały się smutki i żale
Wielu popłakiwało, ona pamiętała
Miłość, kochać tego ją nauczył..
† 23.01.1996
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.