Jej żywot
Sorry za tematykę wiersza w pełni lata, ale niektórzy tak mają...
Syn nad jeziorem oddał życie
ojciec na płuca odszedł cicho
matka w agonii - rodząc dziecię
braci pokonał rak - złe licho
Zebrała "kosa" żniwo wielkie
nie oglądając się za siebie
z Bogiem umowę podpisując
oddała ich na "dyżur" w niebie
Tam każde z nich "odpocznie" sobie
jak mąż co wszedł tam kiedyś jeszcze
i pozostawił ją w żałobie
i smutkiem jej wypełnił przestrzeń
---
Taki jej żywot zaplanował
ten co na boskim tronie siedzi
jakby jej szczęścia wciąż żałował
a teraz znów o śmierci bredzi...
Gliwice 07.08.2020 r.
Komentarze (21)
Anno, Kazimierzu - serdeczne dzięki :))
Pozdrawiam :) B.G.
Wymownie i wzruszająco, pozdrawiam ciepło.
niektórzy to mają ciągle pod górkę.
Krysiu, Marylko - za komentarze dziękuję pięknie i
pozdrawiam :) B.G.
Życiowy obrazek z życia. Przechodzimy czasem obok, nie
wiedząc o tragediach jakie ktoś doznał w życiu.
Pozdrawiam
Tak już jest, że nie wiemy kiedy dobiegniemy do kresu
swego żywota. Dlatego cieszmy się z życia póki je
mamy.Udanego dnia z pogodą ducha:)