Jeleń
We mgle podążam pod łąki skraje,
w piersi już dudni potęgi grzmot.
Rykiem rozedrgam leniwą zgraję,
w leśnych istotach rozbudzę wzlot.
Przynajmniej zanim nie rykłem jeszcze,
bo gdy opary pierś opuściły
Efekt mizerny - nie w myśl tej pieśni
- sen liści tylko spokój zmąciły.
Ba! Ale rogów to mam koronę
- grubą jak słoni drzewce sprzed laty.
Obedrę nimi samców wątpliwych,
do kości zdejmę skóry im płaty.
Lecz co się dzieje dziwnego ze mną
- rogi coś słabo wbite w mój łeb.
Słychać gałęzi drzew szepty śmiechu
- przyprawił rogi ci stary kiep.
Posłuchaj teraz! Czy w lędźwiach moich
nie gra hormonów milion wykwit?
Kiedy upuszczę żądz - kwil skowronek
zwiastować będzie potomka świt.
Wreszcie udało się dosiąść jedną,
jedyną łanię co miała lęki.
Lecz miast jelonka poczęła sarnię
- dołóżże dziecię w czarę udręki.
Tak też upłynął sens mego życia
- jeleń osiwiał - łamliwe włosy,
Chwiejny, zmarszczony, rogi wciąż trzyma
i słyszy stale podszeptów glosy.
Próbował zrzucać w chwilach zwątpienia
- nic to nie dało, bo odrastają.
Co roku po nich na łące ślad,
mchem okraszone w kurhan zmieniają ?
? jelenia myśli, ciało i świat.
Komentarze (5)
Piękny obraz namalowany słowem. Cieplutko pozdrawiam
Przepraszam za tego "rykłem" - celowy zabieg. Wiem,
że jak i "poszłem" to karygodne, ale musiałem
podkreślić tego nieboraka jelenia. "Rykłem"
dopełniło opis jego żywota i statusu społecznego. Taka
autoironia ...
Przeczytalam ( z przyjemnoscia ) kilka
razy:)Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz.Tylko jelenia trochę żal.
Podoba mi się.
Pięknie przedstawiony obraz życia.
Pozdrawiam! :)