Jericho
jedna w podzięce
z dłoni wydarta poświata
podążając za morzem świetlików
okupujesz nocnych wielbicieli
niejasności
próbując oświecić ich blask
za murem nieostrości
odrzuć w nich ten kamień
niech podąrzy jak meteor
armageddon podniszczy wzór
nie będzie już jak odejść
i uchwyć je w podlocie
niech nie marnują promieni
wierząc ze to odmieni
w nich mrok
modląc sie o deszcz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.