Jerzyk
Włos na milimetr na mojej twarzy,
niemiły w dotyku nie zaprzeczysz.
Drapie krótko przystrzyżony bez skazy,
świeżo maszynki silnikiem brzęczy.
Wyobraźnia łono natury, polanę
przedstawia,
kwiat za uchem, kolor czerwień i jego
wdzięki.
Wczorajsza róża zza kraty podana,
to życie z każdym dniem daje swe udręki.
Ilu z nas jest w stanie dać poręki,
podżyrować kredyt za bałwana?
Ilu z nas zamyka swe powieki,
by w myślach powiedzieć wartość dodana?
Lecz życie inne dźwięki nam moment
wydarzy.
Co gdy miłość prawdę już nie zaręcza?
To co było może się wnet przepoczwarzyć.
Oby przyszłość twa nie została
nadszarpnięta.
Licz do stu, od stu odejmuj swe lata,
Niech Cię przywita twój siwy włos drugą
młodością.
Niech nie stanie się ważna Ci wczorajsza
data,
uśmiechnij się, niech taniec stanie się twą
radością.
W końcu spokorniej, postaraj się odejść z
godnością.
Szanuj swą rodzinę, miej dobry wzrok na
swojego brata.
Waż każdy swój gest, oby był wykonany z
miłością.
Pamiętaj każdy dzień to bitwa, areną jej
życiowa mata.
ODiLZS
Komentarze (1)
Jak zawsze ciekawie i bardzo pomysłowo. Pozdrawiam
serdecznie.