Jesień
Nie lubię jesieni
Choć przepiękna i złota
Może to świat znów się zmienił
Może tylko zadumy pora
Zamiera,zastyga przestrzeń
Jakby coś się kończyło
Dni które mogły być lepsze
Jak wiatrem strąconych liści ubyło
Chłodny poranek wita znudzone słońce
Leniwa mgła unosi się w polu
Kluczy ptaków w obłokach coraz więcej
W przyszłym roku spotkamy się znowu
Niedługo zerwą się wichry
Zasną przykryte śniegiem marzenia
By na wiosnę znów rozkwitły
Zbudzone nadzieją i chęcią istnienia.
śniegu nie ma,ale może będzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.