Jesień
Wrześniowy poranek mglisty,
Budzi się ociążale.
Zespoły barwnych liści,
Rozpoczynają jesienny balet.
Krople rosy perłowe,
Zawisły na pajęczyny sznurze.
Chmur grzywy granatowe,
Zapowiedziały nadchodzącą burzę.
Dźwięczne klucze ptaków,
W dal unoszą nieznaną,
Zieleń letnich lasów,
W błękit jezior przybraną.
Żurawi krzyk rozbrzmiewa,
Ostatnim wspomnieniem lata.
Przydrożne złocą się drzewa,
Tryska barwą, jesieni szata.
Dumne zielenią świerki,
Sosnom oddają pokłony.
Gniazd, nieme dźwięki,
Otulają ich puste korony.
Grzybowy oddech lasu,
Wonią i aromatem kusi.
Strumień – strażnik czasu,
Melancholijną pieśń nuci.
Z kniej głębokiej wody,.
Pomruk wyrwał się dźwięczny.
Król puszczy rozpoczął gody,
Przyświeca mu blask miesięczny.
Noc otuliła gwieździstym płaszczem,
Świat skąpany w barwach jesieni.
Księżyc odsłonił swą tarczę
Purpurą i złotem się mieni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.