Jesień
Jesień powoli nadchodzi
Dojrzała, dostojna dama
Co na myśl królową przywodzi
Ta władczość i gracja ta sama.
Przejeżdża leśnymi duktami
W swej lekkiej, szykownej karocy
A świerszcze ją cykadami
Witają od rana do nocy.
A ona swój płaszcz rozpościera
Nad cała leśną krainą
Wiatrem wygrywa bolera,
Które scieżkami w dal płyną.
Wietrzykiem nutę wygrywa
W listowia akompaniamencie
Muzyką, która porywa
Gwiazdy na firnamencie.
Ten płaszcz nicią uszyty
Splecioną z wszystkich barw tęczy
Las w jego połach ukryty
Tysiącem kolorów się wdzięczy.
Na koniec okrywa go szalem,
Utkanym mgłami poranka
Co śnieżnobiałym woalem
Przystroił królowej kochanka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.