Jesień...
Powoli na dworze robi się szaro...
Już prawie ciemno...
Wiatr pochyla drzewa ku ziemi...
i cichutko puka w moją szybę...
Otwieram szeroko okno..
Powiew wiatru,
Przyjemny chłód...
Patrzę na świat..
Widzę zbyt wiele...
A jednak...
Kocham ten szelest liści...
ten chłodny wiatr...
Który wplata się w moje włosy...
W moje myśli...
Robi dużo zamieszania...
Kocham te nagie drzewa...
te liście pod stopami...
Te resztki zieleni...
To wszystko jest częścią mnie i mojego
życia...
Świty, zgrzyty, nieporozumienia, śmiech,
płacz, cisza...
Już jesień...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.